Strona:PL Alighieri Boska komedja 120.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Że gotów jestem znosić co los każe,
Byle mnie własne nie gryzło sumienie.
Złych wróżb zadatek nie nowy mym uszom:
Niech więc Fortuna, jak się jej podoba
Kręci swe koło, a chłop swą motykę! —
Natenczas Mistrz mój, zwracając się w prawo,
Popatrzał na mnie, i tak się odzywa:
„Dobrze ten słucha, kto wszystko spisuje.“
A ja wciąż dalej idę przy Brunetto
I pytam: Jacy są jego wspólnicy
Najwięcej znani i najznakomitsi?
A on mi na to: „Dobrze jest zaiste
Poznać niektórych, lecz o wszystkich innych
Rzecz jest chwalebna zamilczeć; albowiem
Wyliczać wszystkich zabrakłoby czasu.
Wiedz, jednem słowem, że wszystko to byli
Albo duchowni, albo literaci
Wielcy i wielkiej zażywali sławy,
A wszyscy jednym skalali się grzechem[1]
W tej smutnej ciżbie idzie Priscianus,[2]
Oraz Franciszek Accursius sławny;[3]
A jeśliś żądny, wiedzieć takie brudy,
Mógłbyś obaczyć tego co z nad Arno
Roskazem Sługi Sług był przeniesiony
Na Bacchiljone, kędy też porzucił
Swoje ku złemu wytężone członki.[4]
Chciałbym ci jeszcze o innych powiedzieć.
Lecz dalej mówić, ani iść nie mogę;

  1. Grzechem sodomskim.
  2. Priscinus — grammatyk VI. wieku po Chr.
  3. Accursius, sławny Glossator. — Prawnik rodem z Florencji, był profes. prawa w Bolognji i umarł tamże r. 1229.
  4. Brunetto mówi tu o niejakim biskupie Andrea de' Mozzi, który prowadził życie tak rozpustne, będąc biskupem we Florencyi nad Arno, że rodzony brat jego, kawaler Tomasz de' Mozzi, uprosił papieża Mikołaja III, (Sługę Sług Bożych), aby rozkazał przenieść brata jego do innej dyecezyi: papież, skłaniając się ku tej prośbie, przeniósł biskupa z nad Arno t. j. z Florencji, nad Bachiglione t. j. do Niczency. Andrea de' Mozzi umarł na tej ostatniej posadzie. Dante wyraża to w sposób trochę zawiły mówiąc: — Ove lascio li mal protesi nervi; ale zdaje się, że tym wierszem chciał jeszcze poeta dać do zrozumienia jakiego rodzaju były grzechy biskupa; dla tego starałem się oddać to w mojem tłomaczeniu, mówiąc: kędy też zostawił, Swoje ku złemu wytężone członki.