Strona:PL Agaton Giller-Opisanie zabajkalskiej krainy w Syberyi t. 1 219.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kalski przyszedł do zdrowia, a gdy mu rany zabliźniły się, wyprowadzono go powtórnie na plac, dla dopełnienia brakującego do 6,000 tysiąca pałek. Jenerała Gołofiejewa już nie było, bez obawy więc kary za zlitowanie się nad Polakiem oficerowie kazali go lekko smagać. Jeden żołnierz uderzył go kijem między oczy i przeciął mu czoło i za to zaraz wytrącono go z szeregu. Otrzymawszy owe 1,000 kijów, na drugi dzień wywieziony został do kopalni nerczyńskich.
W kopalni nie używano go do roboty, a wykształcenie i powaga w postępowaniu zjednały mu nawet szacunek wrogów. Mieszkając w Karze miał dosyć liczną praktykę, a prócz tego dosyć znaczny dochód z handlu. Mógł utrzymywać się wygodnie, żyć i ubierać wykwintnie. Lecz Szokalski wszystko, co miał, miał dla biedniejszych braci rodaków; sam nie wiele potrzebował, a nosił się jak najskromniej. Zwyczajnym jego ubiorem tutaj było palto z brunatnego samodziału, z którego tutejsi chłopi robią siermięgi, kołnierz oszyty futrem sobolowem, a podszewka była jedwabna, grodenaplowa. Bogatsi jego pacyenci robili mu różne uwagi z powodu jego ubioru, lecz one nie wpływały na doktora, który lubił prostotę i przyzwyczaił się do swego ubioru. W leczeniu był bardzo szczęśliwy, szczególniej rany dobrze leczył. Słabe zdrowie, własne cierpienia, nieodciągnęły go nigdy od obowiązku niesienia pomocy bliźnim: niósł ją rodakom i nieprzyjaciołom. Chodził piechotą do o milę i więcej odległych od jego mieszkania chat katorżnych i Syberyaków i niósł im bezinteresownie ratunek i pomoc. Zwiedzając okolice Kary, wstąpiłem do jednej z takich chat. Gospodyni poznawszy we mnie Polaka, zapytała się, czy nieznałem doktora Szokalskiego? Odpowiedziałem jej, iż osobiście nieznałem, ale wiele o nim słyszałem. «Ach panie,» rzekła dalej, «co to był za człowiek, jaki dobry! To był ojciec i dobroczyńca nas biednych ludzi. Ile razy kto w mojej chacie zachorował,

    W czasie zabaw, jedzenia pączków, kiedy Polacy w kraju niepomni na niewolę hulają i tańczą nieraz z Moskalami, odbywała się ta egzekucja. Tu była muzyka, tam jęki; tu tańce, tam chłosta; tu uśmiechy, tam krew; tu wesołość,tam śmierć!