Strona:PL Agaton Giller-Opisanie zabajkalskiej krainy w Syberyi t. 1 187.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

90 lat; niezmarzł przecież, tylko palce odmroził. Po północy obudził się i wrócił do domu, a palce nie lubiąc leczenia w lazarecie, toporem odciął.
Wkrótce po tym wypadku opuścił Szyłkę i przybył do Akatui. Mieszkał tam wówczas aresztant z moskiewskiej gubernii, człowiek wielkiego wzrostu i nadzwyczajnej siły. Zadufany w swej sile, wzywał kolegów swoich na szermierkę: «Kto kogo przemoże,» wołał, «otrzyma kwartę wódki od zwyciężonego!» Znając jego siłę nikt nie przyjął wyzwania, L. jednak stanął na placu i chciał się z nim popróbować. Śmieli się aresztanci ze zbitego, skostniałego starca, a otoczywszy zapaśników, pewni przegranej starca, krzykami obudzali w nim odwagę. Młody aresztant zrzucił z siebie siermięgę, zakasał rękawy od koszuli i dumnie oczekiwał przeciwnika; L. tymczasem, śmiejąc się i żartując, nagle przewrócił się i stanął na rękach nogami w górę i w takiej pozycyi wywracając koziołki, jak strzała puścił się na przeciwnika, uderzył go obcasem w oczy, potem porwał się na nogi i powalił zdziwionego i przelękłego mocarza!
Taka to była starość człowieka, który w dostatkach zrodzony, pamiętał już tylko jak przez mgłę lepszą swą przeszłość, a życia dokonywał bez troski, w żebractwie i włóczędze, znikczemniały w umyśle i w sercu.
L. nie miał wiary i chociaż nie był wykształconym, był przecież ateuszem, wychowywał się bowiem w XVIII. wieku, kiedy nauka Woltera dawała kierunek edukacyi. Brak wiary i lekceważenie wszelkiej świętości, jeszcze bardziej poniżały i szpeciły tę poniewieraną i włóczoną po drogach publicznych starość. Często napadała go ochota dysputowania z popami w materyach religijnych. Przeczył wszystkiemu, łapał popów na ulicy za sutanny i wołał im: «Niemasz Boga» a szyderczo uśmiechał się i bawił kosztem tych, którzy z nim na seryo myśleli dysputować. Ciekawy był to obraz Woltera tego w łachmanach, dziewięćdziesięcioletniego włóczęgi, a z drugiej strony popów moskiewskich dysputujących z nim na granicach państwa niebieskiego.
L. pomimo poniżenia i spodlenia zachował z dawnej dumy nieugiętość, pewność siebie a na swoje łachmany