Strona:PL Agaton Giller-Opisanie zabajkalskiej krainy w Syberyi t. 1 183.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

o tem jakby uciec i choć na kilka miesięcy uwolnić się od robót i niewoli. Uciekłszy, włóczą się po kraju, kryją w puszczach i w górach, a głód ich zmusza do rabunku i morderstw. Liczba włóczęgów w Syberyi jest bardzo znaczną, przygody ich i awantury są okropne; wyrabiają one ekscentryczne charaktery. Oto jeden z takich charakterów.
Jakiś L(ewicki) przysłany został w końcu zeszłego wieku do robót katorżnych w Syberyi, nie wiadomo za jaki występek, ale wiadomo, że nie za polityczny. Posłano go do zakładu warzonki soli między Leną i oceanem Wielkim (zakład ten już nie istnieje). W owym czasie z katorżnymi surowiej się jeszcze niż dzisiaj obchodzili; miał prawo każdy bić go bez obawy odpowiedzialności przed sądem, katorżny bowiem jest po za prawem. Roboty były rzeczywiście ciężkie, a nędza okropna, nie dziwota więc, że uciekali. Mordy i pożogi przez zbiegów popełniane, napełniały kraj cały trwogą i strachem.
L. uciekł z robót z kilkunastu innymi; w puszczy uorganizowali się w groźną bandę rozbójników, która dobrze uzbrojona, długo utrzymywała się nad Leną. Na łódkach z dwoma haubicami posuwali się szerokiem łożem Leny, pełnem wysep, zatok, ochraniających odnóg, i znienacka napadali na nadbrzeżne a nieprzygotowane do obrony wioski. Wioski te maleńkie, położone w głuszy, w znacznej jedna od drugiej odległości, przedstawiały rozbójnikom pewną i bezpieczną zdobycz; palili je więc i bezkarnie rabowali. Zadrżał w strachu kraj nadleński; nikt nie był pewny swego mienia i życia, a rozbójnicy tymczasem śmieli jak rozpacz, okrutni jak niewolnicy, szerzyli wszędzie słuszne powody takiej trwogi. Miasta nadleńskie w owym czasie były to osady, złożone z kilkunastu lub kilkudziesięciu domków; mała w nich ludność, podobna do wieśniaków, zostawała bez wszelkiej obrony i mogła również bezkarnie być napadniętą i złupioną. Jakoż rozbójnicy zaczęli napadać i na miasta; w jednem stoczywszy krótką walkę z mieszczanami, domy spalili a majątki zrabowali. Dopiero ten śmiały napad i powiększająca się coraz bardziej rozbójnicza banda, zmusiła opieszałe miejscowe władze do energicznego ze siłą zbrojną