Strona:PL Agaton Giller-Opisanie zabajkalskiej krainy w Syberyi t. 1 178.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zastrzegłszy sobie w umowie, że dopiero za trzy miesiące zabierze bydlę. Po trzech miesiącach N. przyjechał po byczka. Gospodyni przywitała go bardzo mile i uczęstowała gościnnie, lecz ogromnie zdziwiła się, gdy gość powiedział, że przyjechał po swojego byczka. «Jakiego pan chcesz byczka?» »A ot tego, którego trzy miesiące temu, sprzedaliście mi.» «Jakto sprzedali?» «Czyż niewzięliście odemnie 10 rs. za niego?» «Pieniądze tośmy wzięli, ale pan je dałeś za trzymiesięczne karmienie a byczek jest mój jak i był moim. Karmiłam go własnemi rękami, lubię go jak swoje dziecko, a pan chcesz, żebym mu go oddała; za nic go nie oddam!» «Przecież ja nie jestem obowiązany karmić twoich bydląt, za cóż i na cóż więc dałbym owe 10 rs.?» «Nie, pan nie jesteś obowiązany karmić moich bydląt, i pan dałeś pieniądze na karmienie swojego byczka, ale go pan wprzódy kup odemnie.» Takiemi wybiegami dyplomatycznemi, godnemi zaiste wielkiej dyplomacyi europejskiej, ta prosta kobieta oszukiwała łatwowiernego kupca. Znudziła go ogromnie i wreszcie stanowczo mu dowiodła, że niema prawa ani do byczka, ani do pieniędzy, które dał za niego.

W Dauryi za takie sztuki trudno pociągać do sądowej odpowiedzialności, bo tu jak gdyby w kraju cnoty, niema zwyczaju zawierania piśmiennych umów, a wreszcie w sądzie zwykle obie strony przegrywają, bo obie muszą się opłacać. Ciągania się do sądu i policyi, naraża na większe wydatki, niż rzecz sama jest warta; wiedzą o tem dobrze praktyczni Syberyacy i dla tego unikają sądów, a swoim wierzycielom bez żadnej obawy płatają takie figle.[1] Mają szczególniejszą zdolność poznawania ludzi i zastósowywania się do ich charakteru. Kapitan P. przyjechał pewnego razu do wsi K. i stanąwszy w kwaterze, kierowany natręctwem i grubijańską względem podwładnych śmiałością urzędników, posłał służącego swego Syberyaka do N. N. z takim rozkazem: «Pójdź do Polaka i rozkaż mu, żeby tu przyszedł do mnie; chcę od niego wziąźć konie, bo muszę zaraz jechać.» Służący

  1. «Uchitrajutsia» techniczne wyrażenie moskiewskie, oznaczające różne sposoby oszukiwania.