Strona:PL Adam Mickiewicz-Pan Tadeusz 376.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Jak nie wierzono w Wilnie ubogiéj kobiécie,
Która stojąc na świętej Ostréj bramy szczycie,
Widziała, jako Dejów Moskiewski Jenerał
Wchodząc s półkiem kozaków, już bramę otwierał,
I jak jeden mieszczanin, zwany Czarnabacki,
Zabił Dejowa, i zniósł cały pułk kozacki.[1]

Dosyć że się tak stało, jak przewidział Ryków;
Jegry w tłumie, ulegli mocy przeciwników.
Dwudziestu trzech na ziemi wala się zabitych,
Trzydziestu kilku jęczy ranami okrytych,
Wielu pierzchło, skryło się w sad, w chmiele, nad rzekę,
Kilku wpadło do domu pod kobiét opiekę.

Zwycięska szlachta biega z okrzykiem wesela,
Ci do beczek, ci łupy rwą z nieprzyjaciela;
Jeden Robak tryumfów szlachty nie podziela.
On dotąd sam nie walczył (bo bronią kanony
Księdzu bić się), lecz jako człowiek doświadczony
Dawał rady, plac boju z różnych stron obchodził,
Wzrokiem, ręką, walczących zachęcał, przywodził.
I teraz woła, aby do niego się łączyć,

  1. I jak jeden mieszczanin zwany Czarnobacki
    Zabił Dejowa i zniosł cały pułk Kozacki.

    Po powstaniu Jasińskiego, kiedy Wojska Litewskie ustępowały ku Warszawie, Moskale zbliżyli się do opuszczonego Wilna. Jenerał Dejow na czele sztabu wjeżdzał przez Ostrą Bramę. Ulice były puste, mieszkańcy zamknęli się w domach. Jeden mieszczanin spostrzegłszy armatę porzuconą w zaułku, kartaczami nabitą, wymierzył ją w bramę i zapalił. Ten jeden wystrzał ocalił wówczas Wilno; jenerał Dejów s kilku officerami zginął, reszta lękając się zasadzki odstąpiła od miasta. Niewiem s pewnością nazwiska onego mieszczanina.