Strona:PL Adam Mickiewicz-Pan Tadeusz 365.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— To prawda Ojcze, rzekli dwaj officerowie,
Czasby już zjeść i wypić Pana Sędzi zdrowie!

Zdziwili się domowi patrząc na Robaka,
Skąd mu się wzięła mina i wesołość taka.
Sędzia wnet kucharzowi powtórzył roskazy,
Wniesiono wazę, cukier, butelki i zrazy.
Płut i Ryków tak czynnie zaczęli się zwijać,
Tak łakomie połykać i gęsto zapijać,
Że wpół godziny zjedli dwadzieścia trzy zrazy
I wychylili ponczu ogromne pół wazy.

Więc Major syt i wesół w krześle się rozwalił,
Dobył fajkę, biletem bankowym zapalił,
I otarłszy śniadanie z ust końcem serwety,
Obrócił śmiejące się oczy na kobiety
I rzekł: ja, piękne panie, lubię was jak wety!
Na me szlify Majorskie, gdy człek zjadł sniadanie,
Najlepszą jest po zrazach zakąską, gadanie
S paniami tak pięknemi jak wy piękne panie!
Wiecie co? grajmy w karty? w welba-cwelba? w wista?
Albo pójdziemy mazurka? he! do djabłów trzysta!