Strona:PL Adam Mickiewicz-Pan Tadeusz 255.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A na starość w szpitalach spoczywa kaleki:
Skoro usłyszy trąbę lub bęben daleki,
Chwyta się z łoża, krzyczy przez sen: bij moskala!
I na drewnianéj nodze skacze ze szpitala
Tak prędko, że go ledwie może złowić młodzież.

Protazy śpieszył włożyć swą woźnieńską odzież:
Przecież żupana ani kontusza nie kładzie,
One służą ku wielkiéj sądowéj paradzie;
Na podróż ma strój inny: szerokie rajtuzy
I kurtę, któréj poły podpięte na guzy
Można zakasać albo spuścić na kolana;
Czapka z uszami, sznurkiem u wierzchu związana,
Wznosi się na pogodę, spuszcza się przed słotą.
Tak ubrany wziął pałkę i ruszył piechotą,
Bo woźni przed processem, jak szpiegi przed bojem,
Muszą kryć się pod różną postacią i strojem.

Dobrze zrobił Protazy że w drogę pospieszył,
Bo niedługoby swoim pozwem się nacieszył.
W Soplicowie zmieniano kampanii plany,
Do Sędziego wpadł nagle Robak zadumany,