Strona:Nowelle (Halévy) 67.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Francuzów? Obecnie ta rzecz niema żadnej wagi. Mógłbyś pan śmiało wrzucić do morza, gdyby ci się podobało, wszystkich przybyszy francuzów.
— Ale my, przez nieuwagę, zamordowaliśmy także kilku anglików.
— Zamordowaliście anglików! O, to wcale inna rzecz! Anglia zawsze jest wielkim narodem. Zapewne polecono panu oświadczyć przeprosiny królowej Wiktoryi?
— Tak, oświadczyć przeprosiny i złożyć podarunki.
— Jedź pan, jedź natychmiast do Londynu i nie zajmuj się wcale Francyą. Niema już Francyi!
Korespondent Times’a, miał minę zadowoloną, wymawiając te słowa: Nie ma już Francyi!

Londyn, 10 października 1870.

Widziałem królowę angielską. Przyjęła mnie nader grzecznie. — Raczyła przyjąć przeprosiny i podarunki.

Londyn, 12 października 1870.

Miałem długą rozmowę z lordem Granvillem, ministrem spraw wewnętrznych królowej Anglii. Oświadczam Jego Ekscelencyi, że zamierzam natychmiast wracać do Chin i że zdaje mi się, że nie mam poco zaprzątać się mojem poselstwem francuzkiem, ponieważ niema już Francyi. Lord Granville odpowiedział:
— Nie rób pan tego, będziesz zmuszony powracać i to prędzej niż ci się zdaje. — Francya jest krajem niezwykłym, może się podniesie bardzo prędko. — Zaczekaj końca wojny i wówczas oświadczysz swe przeprosiny rządowi stałemu, jaki Francya sobie