Strona:Nowelle (Halévy) 10.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Bardzo zalecony przez d’Estilly. — Dwie stronnice dalej — Sobota 17 maja: Widziałem Jowisza. Bardzo mi się podobał. Gotów jestem dać za niego 2,500 fr. — Nakonic cztery strony dalej: — Środa 21 go maja...
— Dzień naszego spotkania w wagonie,.. pamiętam tę datę.
— Tak, masz słuszność.
Środa 21-go maja. U mojej siostry. Kupiłem Jowisza za 1,900 fr... Powracając siedziałem w wagonie naprzeciwko zachwycającej panienki.
— Tak tam jest? Nie zmieniasz trochę, przez grzeczność?
— Nic nie zmieniam.
— Pokaż.
— Masz, zobacz....
— Dobrze... widzę... zachwycająca... jest. Zachwycająca...
— Twoja kolej... Musisz coś mieć z 21-go maja.
— Bynajmniej! Czy myślisz, żem napisała „powracając, siedziałam w wagonie naprzeciw zachwycającego młodzieńca?
— Nie, nie „zachwycającego młodzieńca”, ale.... Zajrzyj jednakże...
— Tylko dla tego, żeby cię przekonać... Cóż tu jest? Środa 21-go maja... W Luwrze, u cioci, na wystawie sztuk pięknych... Niema, nic, powiadam ci... patrz... Owszem, dostrzegam coś...
— Byłem pewien: przecież zwróciłaś na mnie uwagę.
— Oto co jest: Gdym powracała koleją, siedział naprzeciwko mnie jakiś młodzieniec. Patrzył na mnie ciągle, przez caluteńką drogę. Sto razy podniosłam