Strona:Margrabina Castella from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1888 No34 part4.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.


XXII.
Orzeł i sęp.

Młoda kobieta uspokojona trochę temi niespodziewanemi słowami, dotknęła końcami arystokratycznych swoich paluszków, grubych i krótkich palców Raymonda.
Promoteusz paryzki, miał rękę dużą, prawdziwą rękę złodzieja i pomimo umiejętności przeistaczania się, na to poradzić nie był w stanie.
— Jesteśmy zatem w jak najlepszej ze sobą zgodzie? — zapytał.
— Tak — odpowiedziała Joanna — ja także nie mam ze swej strony żadnego powodu gniewać się ną pana... — tylko... trudno mi jakoś w to uwierzyć, abyś pan przyszedł po to jedynie, iżby się pojednać ze mną...
— Rzeczywiście, kochana pani, nie po to przyszedłem jedynie... — a uprzedziłem już panią nawet, że mam z nią do pomówienia...
— Słucham i to z całą uwagą — odpowiedziała margrabina.
Raymond skłonił się z uszanowaniem.
— Jeżeli pani rozporządzasz do-