Strona:Listy Jana Kazimierza do Maryi Ludwiki 37.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

da questo corpo di cavalleria il Polubinski col Bidziński [1] con tre mila cavalli, accio che trattenghino il Lubomirski, sino che io arrivi col il resto di cavalleria, e con che frutto? perche doppo un poco di scaramuccia non volevano avanzarsi piu oltre. L' ho poi di novo seguitato sino sotto Gostin, e quando credevo di poterlo arivare, sopravenne una pioggia, tanto grande, che discaccio tutti li soldati, in maniera che non restorno nel campo che diece per compagnia, di maniera che per forza bisognava far' alto, con che si ha dato tempo al' inimico di slontanarsi di novo. Non e dunque la colpa mia, quando li Cieli et il destino non lo vogliono ancora perso.
L' Arcivescovo ho trovato oggi nella audienza molto freddo e rimesso di quello rigore di prima contra il Lubomirski, e mene ha pregiudicato molto col suo arrivo qui. Cracovia poi e Culma [2] nella audienza non hanno fatto altre propositioni di prima, e credo che dal [sic] Consegli di domani ripeteranno le medesime propositioni di prima.
Questo e, quanto vi posso dire per adesso, con che per fine v' abraccio di tutto lo core.
P. S. Il Gran Maresciallo [3] ho [sic] volsuto in ma — [sic] maniera partire per rivedere la sua moglie, e non era possibile di ritenerlo. Solicitate lo al meno, arivato che sarà, accio che ritorni quanto prima al campo. Credete a me che io col occasione del riposo che si da al essercito per otto giorni sotto Siradia [4], haverei fatto il medesimo, tanto ho il desiderio di rivedervi, ma l' honore e riputatione mene ritenne.

(Przekład).Kalisz, d. 25. sierpnia 1665.

Wczoraj otrzymałem Twój list, pisany własną ręką, z 18 bież. mies., w którym się skarzysz, że nie otrzymywałaś przez jakiś czas listów odemnie. Nie wiem, skąd może pochodzić to opóźnienie, jeżeli nie od tych powodzi, które bywają w tym kraju bardzo wielkie; bo każdego tygodnia pisuje się dwa razy, to jest we wtorek i w piątek. Co do poczty Koniuszego, pominąwszy to, że nie mogę jej zaufać, ponieważ dzierżawca jej znajduje się w rękach i pod rozkazami Wilczkowskiego, który ją wyprawia, kiedy zechce, i nigdy nie można wiedzieć, kiedy poczta odchodzi, nadto musisz wiedzieć, że Wilczkowski i ten, co trzyma pocztę Koniuszego, to dwaj szpiegowie i zawiśli od Lubomirskiego, i dlatego nie możemy im powierzać naszych listów: postanowiliśmy przeto utrzymywać zawsze dwóch kuryerów i pisywać dwa razy na tydzień.
Co się tyczy narad, które się tu odbywają, nie są one tak rozwlekłe, a wykonanie ich powierza się najzdolniejszym, jakich tu mamy; jeżeli rezultat temu nie odpowiada, to już nie moja wina.

  1. Połubiński Hilary, Pisarz pol. lit.; co do Bidzińskiego, to mowa tu zapewne o Stefanie, staroście chęcińskim i strażniku koronnym.
  2. Król ma tu na myśli pewnie biskupów: krakowskiego, Andrzeja Trzebickiego, i chełmińskiego, Andrzeja Olszowskiego.
  3. Jan Sobieski.
  4. Sieradz, w dzis. gub. kaliskiej, na lewym brzegu Warty.