Strona:Listy Annibala z Kapui (Przezdziecki) 201.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

mieli być u N. Króla J. M., poczém rozsądzi się ich sprawa. Po razy kilka rozprawiałem z Arcy-Biskupem Lwowskim o Multanach, i czy ten Xiąże szczerze sprzyja Świętéj wierze Katolickiéj, czyli w tém jest jakie udawanie, dla polityki. Arcy-Biskup J. M. twierdzi z pewnością, że Xiąże działa z dobréj woli i z gorliwością; o czém długo rozpisuje się w osobnym liście do W. M. tu załączonym. Jest tu dworzanin tego Xięcia Multańskiego w interesie swego Pana przybyły, a któremu powierzono listy niedawno przysłane od W. M. do Xięcia, do Metropolity i do innych; a przed dwoma dniami przyjechał brat P. Bartłomieja Bruti[1]. Obydwom oświadczyłem ile mogłem

    Maxymilianistom, jak się to okazuje z zachowanéj przez X. Stanisława Albrychta Radziwiłła, późniejszego Kanclerza W. Litewskiego anegdoty. (w Rysie panowania Zygmunta III. w Ateneum na r. 1848 T. III. str. 8). „W pugilaresie zapisywał on wszystkich Maxymilianistów, między któremi był i Boglewski. Ten razu jednego w niebytności Króla, ujrzawszy pugilares leżący na stole, wziął go i znalazł własne swe imie zapisane na rejestrze. Wahał się zrazu, co miał uczynić? nakoniec imie swę śliną zamazał. Spostrzegł to Król i przez Marszałka kazał mu powiedzieć, że chociaż imie swe zamazał w xiążce, w pamięci jednak jego, zostanie nie zatarte. I rzeczywiście żadnego nigdy od Króla niedoznał dobrodziejstwa; i tylko krótko przed śmiercią swoją, kiedy się za nim wstawiłem, otrzymał małą wioszczynę.”

  1. Nigdzie o tym przyjeździe wzmianki znaleść nie mogłem.