Strona:Król Lir (William Shakespeare) 043.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Rozrządzaj mocą moją według woli.
Ty zaś, Edmundzie, którego poczciwość
I przywiązanie synowskie obecnie
Tak jasno świecą, ty do nas należysz;
Potrzebujemy ludzi zaufanych:
Bądźże z nich pierwszym.
Edmund.Będęć służył, Panie,
Źle albo dobrze, ale wiernie.
Gloster.Dzięki
Za niego składam Waszej Wysokości.
Ks. Kornwalii. Nie wiesz, pocośmy przybyli w twe progi
Regana. O tak niewczesnej porze, w noc tak ciemną.
Okoliczności, szlachetny Glosterze,
Niepospolitej wagi, względem których
Potrzebujemy rady twej zasięgnąć,
Przyniewoliły nas do tych odwiedzin.
Ojciec nasz pisał, podobnież i siostra,
O pewnych zaszłych nieporozumieniach,
W przedmiocie których odpowiedź udzielić
Uważaliśmy za najstosowniejsze
Poza obrębem domu. Tu czekają
Na nią posłańcy. Daj folgę boleści,
Nasz doświadczony, dobry przyjacielu,
I zdrowej rady swej nam użycz w sprawie
Odwłoki nie cierpiącej.
Gloster.Służęć Pani.
Niech Księstwo Ichmość raczą się rozgościć.
(Wychodzą).


SCENA II.
Przed zamkiem Glostera.
(Wchodzą: Kent i Oswald z przeciwnych stron).


Oswald. Dobry świt, przyjacielu. Czyś tutejszy?
Kent. Ech!
Oswald. Nie wiesz, gdzieby tu można konie umieścić?
Kent. W błocie.
Oswald. Powiedz mi, jak mię kochasz.
Kent. Ja ciebie nie kocham.
Oswald. Kiedy tak, to się obejdę bez ciebie.
Kent. Obejście moje z tobą byłoby inne w innem miejscu!