Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No233 p1 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Walentyna, zostawszy panią Vogel, mieszkała jednak ciągle w ponurej willi, w której według przedślubnych zapewnień Hermana, miała przepędzić kilka tygodni jedynie, to jest tyle czasu, ile go będzie potrzeba na urządzenie i umeblowanie rozkosznego gniazdeczka.
Wiosna zapowiadała się cudownie.
Ciepły wiatr południowy zastąpił zimne huragany północne. Słońce na niebie jasnem przyświecało rozkosznie,.
Zieloność poczynała okrywać drzewa, ziemia w pierwsze kwiatki się stroiła.
Przez całą zimę Walentyna ani razu nie wydaliła się z Bas-Meudon.
Vogel umiał zawsze znaleźć jakiś powód, aby jej nie zabrać do Paryża.
W samych początkach pożycia, prosiła go kilka razy, ażeby pozwolił jej wyjechać za sprawunkami dla siebie i Klaruni, zapewniając, że sama da sobie wszędzie radą, iż nie oderwie go ani od kasy, ani od książek rachunkowych. że jednak nie otrzymała nigdy pozwolenia, postanowiła nie nalegać więcej.
Służąca, młoda dziewczyna, dosyć rozgarnięta, przysłana przez pana Roch, wystarczała jako tako do usługi.
Ogrodnik pomagał jej niekiedy. w cięższej robocie.
Walentyna od zamąż pójścia, zgodziła się na egzystencyę smutną i monotonną, jaka jej przypadła w udziale.
Cisza i spokój, po strasznych cierpieniach i