Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No228 p3 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ne po długiam omdleniu, ciągle było jednakowo gwałtowne i groźne.
Niebezpieczeństwo ciągle zatem istniało.
Lada chwila uderzenie krwi na mózg mogło zabić rannego.
Niepotrzebujemy dodawać, że Lionel nie odzyskał przytomności ani na chwilę.
W gorączce dwa imiona powtarzał bezustannie: matki i Walentyny.
Zrozpaczona pani de Rochegude dzień i noc siedziała przy łożu boleści uwielbianego syna.
— Jak niepodobna było ukryć przed nią rany i możliwych następstw okrutnych, tak samo musiano ją powiadomić o powodach pojedynku.
Dowiedziawszy się, że Lionel walczył z rywalem o kobietę, hrabina załamała ręce i wyszeptała:
— Boże mój i Panie!... Ty wlałeś w serce matek instynkt nieomylny... Nie omyliły mnie przeczucia moje... Byłam najpewniejszą, że ta dziewczyna sprowadzi na nas nieszczęście... Zlituj się o Boże nademną!... Zabierz mnie, a pozwól żyć Lionelowi... Uczyń cud, jeżeli cudu tego potrzeba...
Przez dziesięć dni okrutnych, niebo zdawało się niezważać na prośby nieszczęsnej matki, która pożerana rozpaczą, nie mając już łez do wyłania, konała w strasznem oczekiwaniu na ostatnią godzinę ukochanego swego dziecka.


∗             ∗

Jedenastego dnia, lokaj obowiązany udzielać