Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No226 p3 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Jedyna, prawdziwa przeszkoda, której się mógł obawiać, nie stanie mu na przeszkodzie.
Powiedzieliśmy już bodaj, że od dwóch dni, Herman Vogel, z powodu nawału znanych nam zajęć, spędzał noce bezsenne.
Znużony i wyczerpany, powrócił około godziny jedenastej do siebie i zasnął snem twardym, a nazajutrz przebudził się bardzo późno.
Ponieważ była niedziela, mógł sobie na ten zbytek pozwolić.
Poprzedniego wieczoru Roch mu był powiedział:
— Wstąp pan do mnie jutro około 12-ej w południe, zaprowadzę cię w pewne miejsce...
Punkt o oznaczonym terminie wstępował w progi ex-adwokata.
— Brawo! — zawołał ten ostatni. — Jesteś pan dokładnym jak zegarek angielski... To przymiot nieporównany... Miałem sposobność zauważyć, iż ludziom niepunktualnym nic się w życiu nic udaje... Byłeś pan u przeciwnika swego?...
— Wczoraj wieczorem, zaraz potem, gdym się rozstał z panem...
— Cóż tam słychać?...
— Jak najgorzej... Gwałtowne zapalenie mózgu... gorączka... maligna no i et cetera... Nie wyliże się z pewnością.
— To niedobrze...
— Dla czego?
— Bo jego śmierć na nic nam się nie przyda. Niechby nam zostawił dwa lub trzy tygodnie wolnego czasu, a potem niechby sobie przyszedł do sie-