Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No221 p5 col2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Szanowny panie pryncypale — przemówił młody człowiek — po raz pierwszy, odkąd mam zaszczyt posiadać zaufanie pańskie, przyszedłem prosić o urlop na kilka godzin. — Interes jest osobisty i niecierpiący zwłoki. — Nie mamy dziś wypłat terminowych; zajęcia prawie żadnego, jeżeli pan więc uważa to za możebne, powierzę klucz od kasy buchalterowi z prośbą, aby mnie do wieczora zastąpił... s
— Dobrze, dobrze — odparł bankier — uwalniam pana.
— Bardzo dziękuję!
— Nie dziękuj pan. — Miło mi, że mogę ci zrobić przyjemność; spodziewam się, że interes, o którym mówiłeś, a który wymaga obecności pana, niema w sobie nic niedobrego.
— Nie, zupełnie... przeciwnie...
— Tem lepiej. — Idź, kochany Voglu, do widzenia, do jutra!... Buchalter odda mi klucz od kasy w zwykłej godzinie zamknięcia biura.
Herman zainstalował swego zastępcę po za kratką drucianą, na fotelu, obitym safianem zielonym, gdzie sam się zazwyczaj rozsiadał, pobiegł potem do powozu, dał adres woźnicy na ulicę Montmartre, wysiadł, zapłacił i wbiegł szybko do biura agencyi panów Roch i Fumel.
Pan Roch miał interesantów, lecz szczupły staruszek z przedpokoju poszedł uprzedzić go na ucho, że Vogel czeka.
Prawnik wyekspedyował co tchu klijentów, wyszedł na spotkanie łotrzyka i wprowadził go małemi drzwiczkami do gabinetu.