Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No206 p4 col3.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

mi powiedział jak się nazywa... oświadczył, że ty go nie znasz... chciałam się dowiedzieć, czego żąda... a on na to, że ma do ciebie interes osobisty. Poprosiłam, ażeby trochę zaczekał, boś mi zabronił otwierać...
— I czeka? — rzekła Walentyna z uśmiechem.
— Tak jest, siostrzyczko... czeka z drugiej strony furtki...
Walentyna położyła pędzel i paletę na stalugach i wstała z krzesełka.
— Nie domyślam się, coby to mógł być za interes — rzekła — nie podobna jednak trzymać przybysza za drzwiami...
Wyszła z pokoju, przeszła ogródek i wyjrzała szparą w ogrodzeniu.
Gość był ładnym bardzo mężczyzną, mógł mieć lat dwadzieścia sześć najwyżej, był blondynem z wyrazem twarzy przyjemnym, ubranym z wyszukaną elegancją.
Walentyna osądziła, że nie miał nic w sobie podejrzanego i otworzyła furtkę.
— Czy z panną Walentyną de Cernay mam zaszczyt mówić? — zapytał nieznajomy, kłaniając się z szacunkiem.
— Tak, panie — odpowiedziała młoda panienka.
Wybacz pan, że mu tak długo czekać kazałam — dodała — lecz nie przyjmuję nigdy nikogo. Jest to zasada... bez wyjątków...