Strona:Dom tajemniczy from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No55 p2 col2.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Coquelicot... Dobry... silny... pewny... drugi ja... Ukłoń się Coquelicot panu...
Towarzysz Bandrilla zdjął ze łba ogromną starą pilśniową czapkę, modną ongi za Ludwika XIII-go.
Był to wysoki mężczyzna, tak samo chudy, jak Morales, ubrany w łachmany, z długą u boku szpadą, która mu obijała żylaste jego łydki.
— Mój szlachcicu... rzekł on głosem chrapowatym, porucznik prawdę powiedział... Mam zamiar okazać panu, że nie lubię ociągać się przy robocie, i że ktokolwiek się do mnie udaje, ktokolwiek zaszczyca mnie swojem zaufaniem, dotrzymuję temu placu...
— Kandydat na szubienicę!... pomyślał Luc. Ale dla mnie potrzebne są takie właśnie okazy...
Głośno zaś zawołał:
— Proszę za mną...
I stanął na czele małej gromadki, składającej się z Malo, porucznika i Coquelicota.


XVII.
Początek wykonania.

Zamiast iść dalej ulicą l’Hirondelle, baron wszedł na ulicę l’Estouifade, i zatrzymał się przed małemi drzwiami, które otworzył kluczem, jaki miał przy sobie.
Posesya Periny nie przedstawiała się szcze-