Strona:Adam Mickiewicz Poezye 1822 S078.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ty nié masz ufności w nikim,
Wartoż dłużéj świat oglądać?
— On myśli. — Nikogoż z wiela?
Sługi; żony; przyjaciela? —
On myśli. Tu w mgnieniu oka,
Czerni się niebios sklepienie,
Słychać grzmienie, ziemi drżenie,
Kipią bagna, lasy gorą,
Niknie w płomieniach opoka,
I doliny i jezioro.
Sród gromów, świstu i szczęku,
Czyto zły duch, czy moc Boża,
Tukaj znalazł się śród łoża,
Na swych domowników ręku.
Głos tylko zagrzmiał zdaleka,
„Niémasz drugiego człowieka
Któremubyś w każdéj probie,
Tak zaufał, jak sam sobie!”