Pieśń Konfederatów barskich (ok. 1770)
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Pieśń Konfederatów barskich |
Pochodzenie | Klejnoty poezji staropolskiej |
Redaktor | Gustaw Bolesław Baumfeld |
Wydawca | Towarzystwo Wydawnicze w Warszawie |
Data wyd. | 1919 |
Druk | Drukarnia Naukowa |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cała antologia |
Indeks stron |
PIEŚŃ KONFEDERATÓW BARSKICH.
Stawam na placu z Boga ordynansu, Krew, z ran wylana dla mego zbawienia. Niech nas nie ślepią światowe ponęty, (Około 1770 r.)[2]
|
- ↑ W tym miejscu w niektórych wydaniach spotyka się jeszcze jedną zwrotkę:
W polskich patronach niepłonne nadzieje.
Zelantów serce niechaj się nie chwieje,
Gdy ci przy swej pieczy
Miecze do odsieczy
Dadzą Polakom. - ↑ Pieśń Konfederatów Barskich. Zamieszczone w Zbiorze „Skarbiec historji polskiej“, wydanym przez Karola Sienkiewicza, t. 1. Paryż 1839 i stamtąd powtórzona przez Mickiewicza w lekcji XV roku drugiego wykładów literatury słowiańskiej. Jak wszystkich pieśni konfederackich, tak i tej, autor nieznany.
Z Boga ordynansu — z rozkazu Boga (po wojskowemu): rangę porzucam i t. d. — porzucam rangę ziemską (wojskową) dla osiągnięcia miejsca w niebie (t. j. gotów jestem zginąć za wiarę); ten jest mój (h)azard — na to się ośmielam; wyroku Twego i t. d.-t. j. niczem nie wykupię się od losu, przeznaczonego mi Twoim wyrokiem: aby nie w upadku itd. aby wiara nie upadła, lecz słynęła w pełni (wiadomo, że Konf. bar. walczyła pod hasłem obrony wolności i wiary katolickiej, zagrożonej, jej zdaniem, przez dyssydentów polskich i ich protektorkę, Rosję; (wyżej powiedziano: „aby... wolności przywary, gwałty świętej wiary — zniesione były“); przybywa w osobie — osobiście, sama; sukurs — pomoc.