Dwa guziki

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
(Przekierowano z Dwa guziki (z tyłu))
<<< Dane tekstu >>>
Autor Cyprian Kamil Norwid
Tytuł Dwa guziki
Pochodzenie Dzieła Cyprjana Norwida
Redaktor Tadeusz Pini
Wydawca Spółka Wydawnicza „Parnas Polski”
Data wyd. 1934
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
DWA GUZIKI.
(ZTYŁU).

Kmieć mówi, jak mu łatwiej, zaś człowiek uczony,
Jak się w szkole nasłuchał, gdy umysł natchniony,
Mówiąc, tworzy — i wiele pierw przed gramatyką
Jest Homer! Lecz profesor mówi tak, jak pisze,
I porwaćby się gotów na słońce z motyką —
A muzyk mówi, jak mu lgną w palce klawisze.
I gdyby kto zagnańca postawił dzikiego
Przed świątynią w Atenach, na której frontonie
Są te a te zarysy, rzekłby on: „Dlaczego?
Dlaczego plan przeziera z głębi, nie zaś tonie
W posadach gmachu? Czemu te wewnętrzne prawa
Sterczą, jako mamuta grzbiet z wyżyn mogiły,
Gdy linja owa najmniej siły nie dodawa,
A owy rozstęp linji nie spotęża siły?»
Pytania te i takie byłoby zdziwienie
Dzikiego Scyty. Dzikość bowiem stąd pochodzi,
Że się jest jednostronnym, jak kwiatów korzenie,
I że się przeciwwrotnych połowic nie godzi.
Kwiat śpiewa: «Ja do słońca prosto drgam!» — a korzeń,
Że kwiat mu jest korzeniem, że różność z położeń
Idzie, lecz nie z natury, i że on, w ciemności,
Gdzie dąży, czując, kwiatów podeptał próżności!
Lecz mowa piękna zawsze i wszędzie polega
Na wygłoszeniu słowa zarazem ponętnie,
I tak zarazem, że się pisownię postrzega;
Po tejto zgodzie, jak po nieomylnem piętnie,
Poznasz, pojedyńczości obcowanie z prawem,
Ducha z literą, nocnej głębokości z jawem.
Dodam tu, że Chińczykom, skoro nas obaczą,
Najdziwniejszą się rzeczą wydają guziki
Dwa ztyłu! Te, pytają Chińczyki, co znaczą?
K’czemu są? —
Użyteczność ocenia człek dziki,
Lecz harmonji ogólnej pojąć on nie może,
Jak chory wstać i swoje na plecy wziąć łoże;
On ani dostrzec zdolny, że, gdyby, jak groby
Lub jak szlafroki, ludzie zatyli, to może
Guzików dwóch na krzyżu wcale nie byłoby.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Cyprian Kamil Norwid.