Znicz zgasnął na wieki z litewskich ołtarzy, Nie smuć się, narodzie nasz stary!
Bóg Znicza nowego w twej piersi rozżarzy — Ognisko miłości i wiary.
Twa jutrznia różowa, twa jutrznia promienna, Choć ciemnym się mrokiem pokryła,
Nie smuć się, narodzie! jest światłość odmienna, Co z Nieba Duch święty posyła.
Na miejscu Perkuna, co gromem się gniewał, Piorunem roztrącał wam głowę,
Masz Boga, co za cię krew Swoją wylewał I ręce wyciągał Ojcowe.
W ojcowe ramiona, ugiąwszy kolano, Litwini, rzucajcie się radzi!
W chrześcijan i ludów społeczność wybraną On znakiem krzyżowym prowadzi.
Nad miasty waszemi dzwon niechaj uderza Z modlitwą do Pana nad pany;
Niech w falach rzek waszych szmer cichy pacierza, A w wietrze hymn będzie słyszany.
Gdzie żyli bożkowie, co chat waszych strzegli, Niech Pańscy latają Anieli;
Krzyż stawcie na kopcach, gdzie ojce polegli, A będzie im w grobach weselej.
W Kiernowie nie palą dziś krwawej ofiary, Stargano z bogami ogniwa;
Kościółek Chrystusa drewniany i stary Pod swoje sklepienia was wzywa.
Pobożnie na tacy połóżcie grosz wdowi, Zmurujcie tu ściany i wieże,
Niech ręka ochocza podźwignie, odnowi Ołtarze ku świętej Ofierze.
Nie krwawej ofiary, lecz cichej modlitwy Chce Ojciec, — wysłucha Swe dziecię.