Zapuszczam zapust smutny i gdy świat szaleje Z wesołości, samemu mnie serce truchleje. Niémasz cię, dziewko droga, a ja zaś bez ciebie Wesela nie nalazłbym nawet w samym niebie.
Zapuszczam i zdaleka się mych powolności Na twe pojzrzenia wdzięczne, na twe łaskawości; Niemasz cię, dziewko droga, a choćby kto inny Chciał być łaskaw, ja mu nic za to nie powinny.
Zapuszczam się coraz tam, kędyś mieszkała, I widzę z żalem, że mię droga oszukała. Niémasz cię, dziewko droga, a twoje pokoje Bez ciebie w sercu moim budzą ciężkie znoje.
Zapuszczam wtenczas łez mych na oczy zasłonę, Nie widząc cię, w którą się kolwiek udam stronę; Niémasz cię, droga dziewko, oczy się me brzydzą Samym słońcem, gdy ciebie przed sobą nie widzą.