Zaklęte dzwony (Bełza, 1897)/Zakończenie

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Władysław Bełza
Tytuł Zaklęte dzwony
Podtytuł Zakończenie
Pochodzenie Dla dzieci
Wydawca Księgarnia H. Altenberga
Data wyd. 1897
Druk Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na commons
Inne Cały cykl
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Zakończenie

Dziatwo luba! — Ty tak rzewnie,
Przez łzy jasne uśmiechnięta,
Baśń chłonęłaś o królewnie,
Co w jeziorze spi zaklęta...

I widziałem, jak na słońcu,
Blask, co krasił twe oblicze,
Gdy ów rycerz znalazł wkońcu,
Owo słowo tajemnicze.

I pytałaś mię, młodzieży!
Gdzie moc jego czarująca?
Gdzie to wieszcze słowo leży,
Co tak blizko w serce trąca?...

A jam rzekł ci: »Pójdziem razem,
»Pójdziem szukać tego słowa:
»Może zagrzmi tym wyrazem
»Przestrzeń niebios lazurowa...

»Może w głuchej gdzie dąbrowie,
»Szepnie je macierzy duszka,
»Lub własnego ci dopowie
»Przyspieszony puls serduszka!«


I dziś już nie dodam więcej,
Na urwanej kończę nucie...
Bo w twarzyczce twej dziecięcej
Widzę, — żarzy się przeczucie,

Co ci odkryć może łatwo
Przed oczyma drogę nową,
I w serduszku twem, o dziatwo,
To zaklęcia wskrzesić słowo!





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Władysław Bełza.