Z blizka widziałam łzy wasze i troski,
Z blizka waszego serca czułam bicie;
Z blizka znam nędze i miasta i wioski I rany wasze i życie.
Z blizka znam sny te, co się nam prześniły,
Tęsknoty, żale i klątwy i zgrzyty,
I z blizka także wiem, że brak nam siły Z przepaści wzbić się na szczyty.
Z blizka słabości znam nasze i winy
I te złudzenia, co czynią z nas śpiące[1]
Wśród ruchu wielkiej przebudzeń godziny, Choć dawno wzeszło już słońce!
Na to, co dzieli nas i łamie w dwoje
I od wspólnego odtrąca ogniska,
Na nienawiści i na niepokoje Patrzałam długo — i z blizka.
A teraz oczy moje są zmęczone
Od łez — i droga moja w mgły ucieka...
Idę odpocząć w nieznaną gdzieś stronę I patrzeć na was — z daleka.