Wiosenne południe

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Tadeusz Hollender
Tytuł Wiosenne południe
Pochodzenie Czas który minął i inne wiersze
Wydawca A. Krawczyński
Data wyd. 1936
Miejsce wyd. Lwów
Źródło skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
WIOSENNE POŁUDNIE


Jak polami przeleci, przewieje,
jak się słońcem wiosennem rozcudni,
to się wtedy słonecznie rozśmiejem
w nasze pierwsze, wiosenne południe.

Jak nam wiatrem przeleci przez włosy,
jak rozdzwoni, rozśpiewa skowrończo,
to będziemy rosą gonić boso
bez myśli, bez trzewików, bez pończoch.

A gdy nagle z zakrętu liljowo
krzak bzu tryśnie radośnie przed nami,
krzak ku naszym przechylimy głowom,
by scałować liljowość ustami.

Ludzie wszyscy będą nam zazdrościć,
co mi tam, kiedy chodzę po niebie,
kiedy serce mam pełne jasności,
kiedy ręce mam pełne — ciebie.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Tadeusz Hollender.