Więc stoję tutaj...

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Marya Konopnicka
Tytuł Listy z nad morza
Podtytuł II. Więc stoję tutaj...
Pochodzenie Poezye wydanie zupełne, krytyczne tom VI,
cykl Nowe pieśni
Wydawca Nakład Gebethnera i Wolfa.
Data wyd. 1915
Druk G. Gerbethner i Spółka
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Indeks stron
II. WIĘC STOJĘ TUTAJ...


Więc stoję tutaj na wieczności drodze,
Pod światłem wielkich gwiazd, co lśnią, jak ćwieki,
I woźnik ten już pochwycił za wodze,
Co mnie ma powieźć w gościniec daleki...
Jestem tu jeszcze, ale już przechodzę,
Już zapomnienia wołają mnie rzeki,
I wszystko jest już gotowe i pilne:
Duch utęskniony i darnie mogilne.

Co było z ziemi we mnie, dałam ziemi
I nie mam w sobie nic z piór onych bicia,
Co nad drzewami latają rajskiemi,
Gniazda szukając dla szczęścia i życia...
Nie zbieram kłosów z pól, jako Noemi[1],
Ni kwiatów, blizkich pełnego rozwicia...
Strącone jest już gniazdo i zrąbane
Drzewo, a pola — burzami zorane...

Nie żal mi życia i nie żal mi doli,
I mówię o tem bez łez, bez goryczy.

A jeśli we mnie jest ból, który boli,
I jeśli we mnie jest krzyk, który krzyczy,
Jeśli się z troską oglądam ku roli,
Którą wichr smaga i tnie w tysiąc biczy,
To nie dla siebie, nie o sen rozwiany...
Tak mi dopomóż Bóg i święte rany!

Ja się nad ziemię unoszę już pióry,
Co odlatują za wielkie gdzieś morze...
I wiem, że za mną polecą te sznury
Zórawie duchów w ten rozbrzask, w te zorze,
Co świecą, choć je oczom skryją chmury,
Co słońce jutra z sobą wiodą Boże...
Wiem, że się duchów odezwą hejnały
Ku pieśni, która wieszczyła dzień biały.

Ja nie z tych ptaków, co się gospodarną
Rzeszą pod strzechy tulą, między kłosy,
I do użątku złotego się garną,
Gdy zmierzch zachodzi i noc sypie rosy...
Ale z tych jestem, co ziemię tę czarną
Krzyczącą czynią i dają jej głosy
Swoje... zaś zorzy wieczorną godziną
Rozpłomienione w blask lecą — i giną.








  1. Właściwie Rut. Elimelech wyniósł się z żoną Noemi dla głodu z Betleem do ziemi moabskiej, gdzie dwaj jego synowie pojęli Moabitki za żony. Gdy Elimelech umarł i czasy w Judei nastały lepsze, wróciła Noemi z jedną ze swych synowych, także wdową, Rut, do Betleem, i tam Rut wyszła za Booza, spodobawszy się mu przy zbieraniu kłosów na jego roli.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Maria Konopnicka.