W nocy tańcować bez świece

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Wacław Potocki
Tytuł W nocy tańcować bez świece
Pochodzenie Moralia
Wydawca Akademia Umiejętności
w Krakowie
Data wyd. 1915
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na commons
Inne Cały tom I
Indeks stron
W nocy tańcować bez świece.

Zgasić świecę do tańca najpewniejsza sztuka,
Kto się niem czuje, żeby nie śmiano z nieuka.
Jeden szlachcic przede mną swoje chwali wiersze,
Że dopiero tak piękne na świat wyszły pierwsze,
Lecz je tylko sam sobie będzie czytał w domu;
Nie pokaże, bojąc się zazdrości, nikomu.
Tak i ja — rzekę — niźli Apelles, sto razy
Piekniejsze, nie ucząc się, maluję obrazy;
Ale za trzecim kluczem chowam je tajemnie.
Czemuż? — rzecze. Żeby kto nie przejął ode mnie.
Podobno, panie bracie, żeby z nich nie drwiono,
I wiersze, i obrazy tak dobrze schowano.
Czego ludzie nie widzą, po tym nic na świecie;
Nikt nie da malarzowi, nikt wiary poecie.
Jednego tylko chwalą, ale wielce brydzą:
Choć łabędzia nie słyszą, feniksa nie widzą.
Nie strzeżmy się i mówmy prawdę sobie oba:
Nie wszytko, co nam samym, wszytkim się podoba.
Bojąc, że się jastrząbom nie tak, jak jej, sowa,
Podobają sowięta, w ciasnym duplu chowa.
A na cóż i nam chwalić? Żeby ludzi śmieszyć?
Lepiej z swoją robotą w zanadrzu się cieszyć.
Jeśli ufamy, że nam nie uczyni sromu,
Nie kryjąc jej, na widok wyprowadzić z domu.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Wacław Potocki.