O rozłożyste, ścigłe drzewa!
Kiedy lipcowa was ulewa
Oprószy w perły i opale —
Kiedy szum wiatru w was rozśpiewa
Jeremiad polskich ciężkie żale —
To mi się zdaje, że po ziemi
Piastowych stąpań słyszę chody...
Że ciągną kroki rytmicznemi
Sukmanne, ważne gazdów rody...
— Orłowe plemię... brać po Lechu! —
Idą w zadumie, bez uśmiechu,
Wizyą przyszłości zamroczeni...
A na korowód smętnych cieni
Z drzew, rozpłakanych łzami rosy
Spływają szumy dobrej wieści:
“Oto się wasze mienią losy —
“Oto wam skrócon zmiech boleści —
“Oto wam błysnął Promyk zbożny!
“A choć przesłoni go mogiła,
“Przecież w waszych tam ołtarzy
“Zniczem on będzie trwał na straży.
“Przezeń wam wzejdiewzejdzie moc i siła,
“Przezeń błyśniecie w Życia chwale
“Przezeń duch Ludu się wielmoży,
“Ocknie z uśpienia na trud Boży
“I siew “Pisarza” plonem złoży...” Tak rozłożyste gwarzą drzewa, Kiedy lipcowa je ulewa Oprószy w perły i opale...