W Tarnawce

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Kornel Ujejski
Tytuł W Tarnawce
Pochodzenie Poezje Kornela Ujejskiego
Wydawca F. A. Brockhaus
Data wyd. 1866
Miejsce wyd. Lipsk
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Indeks stron
W TARNAWCE.

On mi dłoń ścisnął — i noc spokojną
Nawiał nademną życzeniem;
Pocóż wy mary wspomnień tak rojno
Bieżycie w serce z cierpieniem?

Czemuż szarpiących myśli boleśnie
Nie wyrwie z czoła noc blada
Razem z tym włosem, co tak przedwcześnie
Z bolałej skroni wypada?

On mi dłoń ścisnął — i poszedł zasnąć
Śród woni trojga aniołów,
A ja się boję światło zagasnąć
Choć głowa ciężka jak ołów.

Anioł-stróż wieje nad jego domem
Skrzydłem go słoni przed chmurą,
To ja wędrowiec pędzony gromem
Pod jedno wkradam się pióro.

I do tej świętej czepiam się strzechy
Jak grzesznik do szat kapłana.
Aby tchem wciągnąć zapas pociechy
Nim w podróż wyruszę z rana.


Kiedy poglądam na jego dzieci
Pamięć się zwodzi zdradziecko,
Serce świetleje i myśl się kwieci —
Bo mi się zdaje — żem dziecko.

I w tem marzeniu długo się nurzę
Długo się myśli plątają,
Zanim przypomnę, żem przetrwał burze,
Że nowe na mnie czekają.

A gdy się oko z mroku oddymi
Widzę stojący u proga
Kij mój święcony, kij mój pielgrzymi,
Co ma wieść ludzi — do Boga.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Kornel Ujejski.