Ucisz się ziemio... (Przerwa-Tetmajer, 1902)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
(Przekierowano z Ucisz się ziemio...)
<<< Dane tekstu >>>
Autor Kazimierz Przerwa-Tetmajer
Tytuł Ucisz się ziemio...
Pochodzenie Erotyki
Wydawca Księgarnia J. Czerneckiego
Data wyd. 1902
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

 U 

cisz się ziemio... Niech mi nic nie zmąca
tego snu duszy. Gdzieś za okrąg słońca
zszedłem, gdzie światło przejrzyste i senne
jak szklanną gazę rzuca niebo z góry,
i jakieś wielkie obszary przestrzenne
w krąg się rozlały bez końca, bez końca,
a morze z kwiatów bieli i purpury,
toczy się w bezmiar falami wielkiemi
i nic, prócz pustki, niema dookoła
i nic, prócz kwiatów, nie widać na ziemi...

Pustynia, głusza, a jednak coś woła,
coś w mojej duszy odzywa się z cicha,
coś tak cichego, jak kwiat, gdy oddycha...
Słucham — i słyszę... Jestto jedno Imię...
Leci przez świata roztocze olbrzymie,
w przejrzystem świetle brzmi, przez kwiatów morze
płynie, w dal płynie, jak łódź po jeziorze.
Widzę, jak na nich kołysze się zwolna,
jak się te kwiaty chylą, gdy przychodzi:


one je czują, kiedy po ich toni
płynie, podobne do rozchwianej łodzi.
Żadna muzyki tej wygrać nie zdolna
lutnia, ni cytra, jaką owo Imię
wokoło siebie rozrzuca i dzwoni...
Pustynie od niej zabrzmiały olbrzymie
i gaza światła zabrzmiała po cichu,
jak rój much złotych w liliowym kielichu.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Kazimierz Przerwa-Tetmajer.