Szewc Onufer (1926)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Artur Oppman
Tytuł Szewc Onufer
Pochodzenie Poezje tom I Stare Miasto
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1926
Druk Zakł. Graf. „Nasza Drukarnia“
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


SZEWC ONUFER.


I.

Szefc Onufer, tęgi majster
Z ojca, dziada i pradziada,
Od małego pacholęcia
Tajemnice kunsztu bada.

Wedle igły, wedle dratwy,
Jak niewielu jest on świadom,
Zaś ma warsztat w kamienicy,
Co współczesna jego dziadom.

Przy kościele Augustjanów
Stoi chata Onufrowa —
W niej po szewcku i Bożemu
Konsolację liczną chowa.

Dobry sąsiad z Onufrego
Dla plebanji i świątyni —
Nie opuszcza nabożeństwa
I fundacje hojne czyni...


II.

Ma Onufer Onufrową,
Urodzeniem sobie równą,
Bo powiadał jego rodzic:
„Niech szewc żeni się z szewcówną!..”

Jejmość pani Onufrowa,
Córa majstra Jana Szczygła,
Parentelą i posagiem
Ród mężowski w górę dźwigła.

Jak przystało na majstrowę
W korpulencją jest zasobna,
Głos jej gruby, gest wspaniały,
Pulchna rączka niezbyt drobna.

Z roku na rok jest przybytek
W starych mieszczan cnej rodzinie,
Więc raduje się Onufer,
Że ród szewców nie zaginie!


III.

W czterech izbach Onufrostwa
Nie ubogo i chędogo:
Wszak mieszczanie z prapradziada
Iść w paragon z szlachtą mogą!

Garnitury, jutą kryte,
Wielkie szafy, zydle drobne,
Simmlerowskiej snać roboty,
Bo masywne i ozdobne.


Zaś na ścianach konterfekty:
Cały zacny świat mieszczański,
A „serwantka” w rogu salki,
A kantorek w drugim — gdański!

Nie od dzisiaj ród Onufra
Słynne w świecie szyje buty,
Nie od dzisiaj zbija grosze
W skrzyni krzepkiej i okutéj...


IV.

Gdy kolegów majster zbierze
Od kufelka i od dratwy,
Spędza z nimi błogie chwile,
Wśród krewniaków i wśród dziatwy.

Przewodniczy stary Szczygieł
Z gęstym wąsem, z głową siwą —
Płynie ciurkiem anyżówka
I marcowe szumi piwo.

Radby majster żyć przez wieki
Z towarzystwem swem cechowem,
Rad ich zalać spirytusem,
Skąpać w piwie dubeltowem!

Więc węgrzyna na stół stawia
Przy kompanji hucznych śpiewach —
„Niechaj żyje cech szewiecki!
Znajcie pana po cholewach!..”


V.

Choć ma grosze szewc Onufer
W skrzyni krzepkiej i okutéj,
Chce, by jego Onufrzęta
Tak, jak ojciec, szyły buty.

Nauczyła ich majstrowa
Kochać igłę, cenić dratwę,
Zaś szacunek dla pocięgla
Sam pan majster wpajał w dziatwę.

Nieraz prawi najstarszemu
Z głębi serca morał snuty:
„Grunt są, chłopcze, dobre nogi!
Grunt na nogach dobre buty!

Ty z tradycji jesteś szewcem,
Szewcem z dziada i pradziada —
Godność rodu cenić, chłopcze,
I należy i wypada...”


VI.

Płyną lata, niby fale,
Nie wracają nigdy więcej —
Już wyrosły Onufrzęta,
Z doby życia pacholęcej.

Już wyrosły Onufrzęta,
Szyją „juchty”, szyją „saki” —
Łeb posiwiał Onufremu,
Nos mu zgrubiał od tabaki.


Do kościoła Augustjanów
Codzień zrana chodzi stary,
Zaś pod wieczór regularnie
Na nieszporach jest u Fary.

Klepie pacierz szewc Onufer
I za dzieci i za siebie
I rozmyśla, że szyć buty
Będzie wkrótce chyba… w niebie…






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Artur Oppman.