Strona:Zygmunt Kaczkowski - Bitwa o chorążankę, Junacy, Swaty na Rusi 298.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Tu dopiéro mi opowiedział Kasztelan, że nim do niego byłem wysłany z depeszami od konfederacyi, on nabechtany przez kłamców i niesumiennych konfederacyi przyjaciół, był cale zdecydowany rozruch uczynić w Warszawie; ale kiedy ja przyjechałem i opowiedziałem mu sumiennie, jako rzecz słabo stoi, natychmiast odstąpił od swego przedsięwzięcia.
— Kto wie, coby było się stało? — dodał Kasztelan, — może bym był już dotychczas umarł gdzie na Kamczatce, albo co najmniéj, wszystkie dobra moje w Koronie utracił, i sprawiedliwie by mnie był Pan Bóg pokarał, bo to szaleństwo było.
— Dalekie to przypuszczenie JW. Panie, — odpowiedziałem, — i nie widzę ja w tém żadnéj zasługi, tylko mądrą przezorność Pana Kasztelana.
— Ale gdzież tam! elegant jesteś i komplimenta mi gadasz.
Poczém przeszliśmy do piérwszéj sali, bo się już chłodno zrobiło. Sala ta niegdyś odarta i brudna, dzisiaj by mogła za wzór czystości i mody uchodzić, że nie wspomnę już o