Strona:Zygmunt Kaczkowski - Bitwa o chorążankę, Junacy, Swaty na Rusi 294.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

cieszyło i zbudowało, to to, że Starosta bardzo statecznie siedział ze swoją żoną w ławie i modlił się tak przystojnie, że gdyby nie to, że raz rzuciwszy okiem na mnie, potém jeszcze parę razy mi się przypatrywał, to byłoby go można było wziąść za najpobożniejszego ze wszystkich.
Po summie i odśpiewaniu hymnów, wszystko runęło z kościoła; jam wyszedł znów przez zakrystyę, a kiedy dochodziłem do furty, widziałem tylko jak Starosta znowu żonę sam wsadził do pojazdu, kozakowi swemu dał w gębę za to, że jakąś kobietę potrącił, — wsiadł i odjechał.
I to mnie także zbudowało, bo na co to trącać kobiety po drodze? Jest to swawola pańskim sługom zwyczajna, ale zły to pan, który jéj nie ukróca.
Tak myśląc, obróciłem się ku kościołowi, ażali nie ujrzę mojego pielgrzyma, aliści przystępuje do mnie szlachcic bardzo przystojnie ubrany i rzecze:
— Mam-li zaszczyt mówienia z Jmć Panem Nieczują?