Strona:Zygmunt Kaczkowski - Bitwa o chorążankę, Junacy, Swaty na Rusi 235.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

że pani Pułkownikowa wcale rozsądnie tę rzecz rozebrała, — nie mogłem nawet mego smutku utaić, co widząc ona, rzecze raz jeszcze:
— Ale bardzo proszę, nie smuć się Waszmość tém tak bardzo, ja przeto żadnego nie doznałam zawodu.... nie miałam nigdy żadnego ziemskiego szczęścia nadziei, a jeżeli i dzisiaj jéj nie mam, to nic dla mnie nowego. A moja Anulka także już się z cierniami tego żywota ozwyczaiła, — szkoda jéj, młoda, trzeźwy ma umysł, dobre serce, i godną jest chociaż kilku lat szczęścia, ale kiedy jéj Pan Bóg tego w najwyższéj łasce swéj nie przeznaczył, to i tak dobrze... On wie najlepiéj co robi. Naszym obowiązkiem jest zgadzać się z wolą Jego najświętszą, a kiedy to czynimy, to możemy być pewni, że nam to policzone będzie w rachunku.
A Anulka tymczasem tylko się chichocze i niestworzone rzeczy szczebiocze, a pan Jan jéj pomaga. Aż matka się odezwała:
— Anulko! co tobie jest, że się tak trzpiotasz, nigdy niemasz tego w zwyczaju.
— Takam wesoła Mamo, żem jeszcze nigdy