Strona:Zygmunt Kaczkowski - Bitwa o chorążankę, Junacy, Swaty na Rusi 232.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zując rzecz oczewiście ile możności jak najdelikatniéj na wszystkie strony. Ale co to jest instykt kobiety, a zwłaszcza matki troskliwéj o los swojego jedynego dziecięcia!
Zaraz z pierwszych słów moich odgadła pani Ostrowska, że nie tak to gładko musiały iść te rzeczy, jak je opowiadałem, więc wysłuchała mnie wprawdzie cierpliwie, ale gdym skończył, rzekła łagodnie:
— Panie Skarbniku Dobrodzieju! nie bierz mi Waszmość za złe, to co mu powiem, ale ja znam mojego męża, lepiéj niż panowie obadwa. Tak tam nie było. Dla tego ile mam łaski u Waszmości, opowiedz mi wszystko ze szczegółami, bo dopiéro wtedy będę mogła powiedzieć, jak ta sprawa stoi i co z niéj być może. Nie lękaj się tego, że opowiadaniem swojém może będziesz mi musiał rozranić serce, nie bardzo mnie to będzie bolało, ja do cierpień bardzo przyzwyczajona!.... a zresztą i dla saméj sprawy potrzeba mi wszystko wiedzieć, bo inaczéj nie będę wiedziała, jako się mam zachować.
Opowiedziałem tedy wszystko co do słowa