Strona:Zygmunt Kaczkowski - Bitwa o chorążankę, Junacy, Swaty na Rusi 230.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
VI.



Jeszcze słońce ostatnie swe promienie kąpało w niebieskawym Stryju, kiedyśmy zajechali do Błonia. Anulka, ubrana ubogo ale biało i czysto, jakby lilija wychodząca z wody, widać z niecierpliwością i upragnieniem wyczekiwała naszego przybycia, bo zaledwie usłyszała turkot kół naszych przed oknyma, zaraz wybiegła na ganek i z nieutajoną radością na twarzy, powitała nas słowy:
— Panowie już powrócili?
— Nie, Mościa Panno, — odrzekłem, — dopiéro jutro tam pojedziemy.
— Pan Skarbnik Dobrodziéj żartuje, pewnie dobra nowina.
— Tak jest, — dodałem, — niechcąc bezpotrze-