Strona:Zygmunt Kaczkowski - Bitwa o chorążankę, Junacy, Swaty na Rusi 222.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dziesz się tułał od chaty do chaty, a wszędzie ciebie odepchną, od wsi do wsi ścigać i psami szczuć będą, i zapijesz się wtenczas u żyda pod ławą, i zginiesz jak Łazarz na śmieciu. A kiedy by i sąd nic nie pomógł na ciebie, to wiedz o tém, że my całą Ziemię naszą zburzymy i przyjdziemy do Błonia, i najedziemy dwór twój i odbierzemy żonę twoją i jéj dziecinę, bo ona jest Sanoczanka rodem, krew ze krwi i kość z kości naszych, za którą cała Ziemia powstanie! A i to wiedz, że tu się za tobą żywa dusza nie ujmie. Starosta jest pan krwi wielkiéj i dobrze widzi, jaki z ciebie Pułkownik, i ani jednego włosa swéj głowy za ciebie nie da, — szlachta cię nie zna i nienawidzi, a kiedy by się i kto oparł szablom naszym, to w puch rozbijemy, że ani jedna noga nie pozostanie na miejscu! Wybierajże teraz, masz wóz i przewóz.
Pułkownik chodził przez cały ten czas wielkim krokiem po izbie, rzucał się, ale milczał. A kiedym skończył, przystąpi on do mnie i rzecze:
— Waszmość z innéj beczki, to i ja z innéj.