Strona:Zygmunt Kaczkowski - Bitwa o chorążankę, Junacy, Swaty na Rusi 151.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

a do tego wysłużny, więc jakoś mu się nie trudno było wkraść w łaskę pańską, z czego potém przyszedł do znacznéj fortuny, która, ile że podobno nie bardzo godziwie nabyta, nie tylko do trzeciego pokolenia nie dotrwała, ale nawet zaraz z rąk nabywcy rozeszła się na cztery wiatry... Otóż ten Ostrowski, mając do Młockich jakieś pretensye, czy nawet po prostu od nieboszczyka zapisy, udał się po konfederacyi do Kasztelana i dostał od niego czterdzieści tysięcy gotówką i wioskę Błonie na lat dziesięć w dzierżawę. Czy tak?
— Tak, co do joty, — odpowiedział Ołtarzowski, ale to nie prawdziwy Ostrowski, powiadasz?...
— Jak dwa a dwa cztery; powiadał mi to pan Błoński nieboszczyk, a na niego się pewniéj można spuścić, niż na Paprockiego, lubo nie jest drukowany.
— Nie prawdziwy? powtórzył Ołtarzowski i zamyślił się.
— No, ale opowiadajże daléj.
— Otóż poznawszy pannę, widzę panna młoda, dziwnie piękna, a taka rozumna jakby