Strona:Zygmunt Kaczkowski - Bitwa o chorążankę, Junacy, Swaty na Rusi 131.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

których jako przezemnie nie widzianych, i zdaleka tylko słyszanych, opowiadać nie będę.
W kilka dni po przybyciu, zaraz jednego dystrybutora, et quidem mojego ojca, wybrali i w jego ręce ten cały majątek złożyli, w celu ażeby w odpowiednich częściach pomiędzy pogorzelców był podzielony, sobie samym nic z tego, prócz koni i kilku znaczniejszych prezentów dla pani Stolnikowéj, jako indemnizacyę za strach i niepokój o męża, nie zostawiając. Co było o tyle szlachetniejszém z ich strony, ile że sami nie wielkie fortuny posiadając, od przybytku by ich była wcale głowa nie zabolała. Ale oni tego nie uczynili, bo by się to było z ich kawalerskim umysłem nie zgadzało; nie wiele dbano o te dobra doczesne i ziemskie łachmany, takie to czasy były natenczas, że i kto miał dobrą fantazyę i chęć do trudów, ten pomimo to, że wojny nie było w kraju, kiedy chciał jeszcze mógł przyjść do pięknéj fortuny.
Naopowiadawszy się dosyć o czynach i kolejach tych czterech kawalerów, stosowną rzeczą sądzę dodać jeszcze, jaki każdego