Strona:Zygmunt Kaczkowski - Bitwa o chorążankę, Junacy, Swaty na Rusi 128.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

głowach mieli misiurki polerowane stalowe, z daszkiem z tyłu aż na kark spadającym, sprzodu zaś tylko czoło zakrywającym, a nad misiurką unosiły się u Chojnackiego i Nowosieleckiego pióra strusie barwne, u drugich dwóch kity z nitek szklannych kolorowych zrobione. I tak to pięknie wszystko wyglądało, że trąciwszy mnie ojciec mój, rzekł: — Przypatrz się tym rycerzom, jako są piękni i waleczni, abyś i ty kiedyś nie gorszym był od nich.
Po błogosławieństwie daném im przez sąsiadów i pożegnaniu się ze wszystkimi, przy lamencie pani Stolnikowéj i owych małych rycerzątek, które wcale, będąc zamazanemi, rycerskiéj postawy nie miały, odjechali wojownicy.
Minęło pół roku, nic a nic o nich słychać nie było; mija i trzy kwartały, pani Stolnikowa jeździ a jeździ do Bóbrki i prosi mego ojca, aby pisał do nich, albo do kogo znajomego na Ukrainie, co się tam z nimi dzieje? I pisał mój ojciec do pana Szwiejkowskiego Sędziego, który naówczas mieszkał w Szpiko-