Strona:Zygmunt Kaczkowski - Bitwa o chorążankę, Junacy, Swaty na Rusi 079.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ckich do Lwowa, skąd po kilku latach ojciec jego, wielki rygorysta i sęsat, przeniósł był do Warszawy i wiele łożył na niego, bo dojrzawszy w nim nie mało talentów, chciał go koniecznie na wielkiego wykierować człowieka; więc trochę pieniędzmi Jezuitom a resztę synkowi batogiem naganiał, aby nieodmiennie do założonéj dójść mety. Ale krew jego gorąca już się zaraz w szkołach objawiła, bo kiedy to Pijarscy studenci z Jezuickimi ustawiczne bitwy staczali, on w jednéj takiéj, wydanéj na zamarzniętéj Wiśle, widząc że tamta partya przemaga, dobył szabelki, jednego Pijarskiego audytora srodze dokazującego skaleczywszy, w przyrębkę wtrącił, a sam rzuciwszy się z gołą klingą na pacholęta, tylko grudkami śniegu uzbrojone, całą akademiję rospędził. Sprocessowano go o to i byłby niezawodnie dostał haniebną z Akademii exkluzyę, gdyby sympatya niektórych panów, tym walecznym czynem zyskana, nie była mu wyjednała protekcyi. O czém dowiedziawszy się ojciec, lubo w duszy cieszył się taką syna fantazyą, jednak skarał go srodze, a po ukończo-