Strona:Zygmunt Kaczkowski - Bitwa o chorążankę, Junacy, Swaty na Rusi 061.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

blaszanną tabakierkę w rękach — gotowi klasztor szturmować.
— Jeżeli będą wiedzieli, żem tu zajechał — odpowiedziałem.
— Hm! — rzecze znów starszy zażywając tabaki — jak to tak wpadać do przybytku Bogu poświęconéj czeladzi, nieopowiedziawszy się wprzódy? jeszcze z porąbanym panem Niezabitowskim.
— Właśnie téż czas był opowiadania się — pomyślałem: tymczasem starszy marudzi daléj:
— Nie dość mieliśmy od nieprzyjaciół, jeszcze i od swoich.... pan Niezabitowski nic nie daje na klasztor.... Jegomości nie znamy.... Kto to wié — a ja mu tymczasem na ucho:
— Ofiaruję dziesięć dukatów w mojém, a dziesięć w pana Niezabitowskiego imieniu na Mszę Sw.
— Hm! hm! — rzecze znów starszy — jest tu pan Podkomorzy, może on co na to poradzi.
Prowadzą mnie więc do Podkomorzego, a tymczasem wypakowują Starościca i znoszą go do celi. JW. Kieszkowski, Podkomorzy niegdyś Przemyski, dziedzic Hruszatyc, Sanoczan, a jeżeli mnie pamięć nie myli, to i Niżanko-