Strona:Zygmunt Kaczkowski - Bitwa o chorążankę, Junacy, Swaty na Rusi 042.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Deręgowski trzyma swego w powietrzu za kołnierz, który się jeszcze rzuca i szablą macha; Niezabitowski leży we krwi na ziemi, ręką się trzyma za gębę. Miał on ran więcéj na sobie, było i na głowie, i na karku, i na ramieniu; ale i Żurowskiemu się oberwało w tym ogniu, jak to zwyczajnie w bitwie człowiek i nieczuje kędy tam któś dopiecze, a po bitwie zawsze się coś znachodzi.
Cały ten pojedynek, choć tyle było tego kalectwa, nietrwał ani trzy Ave Maria. Więc ja zaraz Przemyślaka na barki, pomogli mi drudzy, i tak wzięliśmy go do sypialni p. Chorążego, która była po lewéj zaraz za salą. Reszta furda, ale gęba na wylot, że aż zęby było widać. Zalaliśmy mu ją zaraz zimną wodą rozmajoną z gorzałką dla zatamowania krwi i przyłożyliśmy miękusz chleba z praśnym miodem rozrobionego, a gospodarz tymczasem posłał po felczera do Leśka. Więc my tu siedzimy około łoża, a Deręgowski tymczasem w drugiéj izbie rozebrawszy Żurowskiego do naga, płucze go wodą i liczy cięcia, wciąż z nim rozprawiając, kiedy to dostał, a kiedy