Strona:Zygmunt Kaczkowski - Bitwa o chorążankę, Junacy, Swaty na Rusi 028.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

to szlachcic z pszenicznéj ziemi, to możeby mu niesmakowało węgierskie.
Budzą Niezabitowskiego.
— Będziesz pić Petercyment?
— Dawajcie! niechaj i smoła będzie, kiedy piję to piję.
I wlali mu w gardło blizko pół flaszy tego starego, pieprznego i korzennego wina, że takie gęste było, jakby patoka.
— No teraz nieboże, jeżeli się zbudzisz za trzy dni, to jeszcze daj na mszę świętą — mówi Żurowski — damy my ci Sanoczanom brać dziewki z pod nosa, a jeszcze po nich takie huczne, buńczuczne wyprawy robić, jakby drugi Jazon po złote runo. Poczekaj rusinie! twoje wnuki jeszcze opowiadać będą, jak piją w Sanockiém.
My też ciągniemy daléj i czekamy tylko, rychło się Niezabitowski wywróci pod stół, ale patrzymy, patrzymy i nic mu; aż nareszcie zerwie się raptem i stanie tak wyprężony jak struna. Niepopatrzywszy mu w oczy zadziwiliśmy się wszyscy, a Deręgowski nawet rzekł: