Strona:Zygmunt Kaczkowski - Bitwa o chorążankę, Junacy, Swaty na Rusi 025.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

na ziemi, a jeno sen masz taki, że ze mną pijesz? — Na to Niezabitowski hrym kielichem do ziemi i rzecze:
— Otóż widzisz, że nie śpię; a żebym cię był chciał i w łeb trafić, to bym cię pewnie był trafił.
— Może, ale jakbyś był trafił, to byś się już na zawsze upewnił, że nie śpisz, bo choć byś był usnął snem wiecznym, to bym cię z grobu zbudził abyś mi stanął do sprawy. Sprawiwszy się, mógłbyś sobie znów zasnąć na długie wieki, a żebym cię już niebudził, na to przysięgam. Na co mi budzić takiego...
— Hola! hola! zawoła Niezabitowski, dajmy temu pokój. Ale wiesz co, na co nam się szkłem bawić? tak sobie niedamy rady. Ale zróbmy tak: niechaj każdy się położy pod beczkę, i koniec czopa weźmie w gębę, drugi mu kurka nakręci. Położymy zegarek na stole, a dwóch świadków będzie rachować minuty. Kto dłużéj będzie pił bez ustanku, ten wygrał.
Mróz poszedł po Deręgowskim, bo już tęgo był pijany, ale rzecze:
— Zgoda! przystaję.