Cóż to? toż naszych wejrzeń i wyzwania znaków
Ulękła się i pierzcha nawała złowroga?...
Ha! nie dziw, że pierzcha, że zmogła ją trwoga —
Drżeć niezdolnych poznała wojaków!...
O bracia! to dla nas wyrocznią niech będzie!
Jak te chmury, tchnące klęską,
Pierzchły w niszczącym zapędzie
Przed naszą rozpaczą męską —
Tak te wszystkie groźne w drodze naszej progi,
Co dziś nas, z daleka, tak straszą,
Gdy im oko w oko spojrzymy bez trwogi,
Rozwieją się w niwecz przed odwagą naszą!
Roman Zmorski.
O morze! sine morze! kto nad cię piękniejszy?
Z wszystkich Stwórcy objawień, kto większy od ciebie?
Nic twych wdzięków nie zgasi, wielkości nie zmniejszy;
Piękneś w obliczu ziemi, i piękne przy niebie,
I wielkie, i ogromne, jakby Bóg cię stworzył,
Aby wieczność wystawił, ludzi upokorzył.
Czy słońce się przegląda w twej zielonej fali,
I, topiąc swe promienie w przezroczyste głębie,
Stem barw ciebie ubiera, płomieniem zapali,
Lub maluje, jak opal, jak szyje gołębie,
Czy noc czarna zapadnie, Menes wejdzie blady,
I strugą światła srebrną wysypie swe ślady,
Ty zawsze wielkie, piękne, ty zawsze cudowne!
Oko ludzkie, co na twych przestrzeniach spoczywa,