Strona:Ziemia Polska w piesni 127.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Pociemniało stawu senne zwierciadło,
Z cichych niebios kilka dużych łez spadło;
Lilje wodne swe kielichy stuliły,
Dar niebieski, srebrną rosę ukryły.

Zaszło słońce za dalekie dąbrowy,
Jeno pasek zostawiło pąsowy,
Jakby jasne, niezatarte wspomnienie,
Że tu było, lało złote promienie.

Kazimierz Gliński.


O ZMROKU.

Wieczór... Wiatr zdala niesie
Zapachy lip, kwitnących w lesie...

Umierający dzień odchodzi
W czerwonych zórz powodzi,

Rubinów barwą i korali
Niebo się pali...

Na drogach pusto i bezludnie — —
Lipy tak pachną cudnie...

Po błękitnawej pól roztoczy
Stęsknione błądzą oczy...

Cisza i Zapomnienie
Idą przez sennych łąk przestrzenie

I biorą cały świat w ramiona
I dzień już kona — —